sobota, 31 marca 2012

Rozdział 1

Caroline :


  Przez całą drogę nie odzywałam się i patrzyłam na drogę z skrzyżowanymi rękami . Klaus kątem oka patrzył na mnie , ale udawał , że patrzy na drogę . Śmiał się po cichu , najwyraźniej z mojej miny . Ciekawe jaką mam . Miałam dość tej ciszy , więc musiałam coś powiedzieć :
- Podobno wyjeżdżasz - zdobyłam się na odwagę i zerknęłam na niego .
- Tak . - uśmiechną się , bo coś do niego powiedziałam - zabieram tylko to co mi potrzebne i ...
- Nie zabierzesz Eleny - powiedziałam to , a dokładnie prawie krzyknęłam .
- Caroline ...
- Nie zabierzesz jej !
- Ona mi jest potrzebna . - nie pokazywał zdenerwowania , ale ja wiedziałam , że jest .
- Do czego ?! - patrzyłam na niego z wściekłością .
- Do stworzenia rodziny .
- Przecież ją masz !
- Wszyscy odeszli .
- Co to za rodzina , która jest tylko z tobą dlatego , bo nią sterujesz ? - nie odpowiedział , więc ciągłam mój monolog dalej - Oni nie chcą być więźniami . Chcą być wolni . Oni też mają życie . - Klaus popatrzył na mnie z wściekłością w oczach .
- Powinnaś już wyjść . - obrócił głowę w stronę drogi , by na mnie nie patrzeć .
- Może powinnam ! - popatrzyłam na niego przez sekundę i wyszłam z auta . Szłam w stronę" Grill'a " nie patrząc za siebie .
- Ładna bransoletka - usłyszałam za sobą jego głos , który miał w sobie nutkę ironi . Stanełam w miejscu i nie patrzą na ozdóbkę , zdjęłam ją i obróciłam się na pięcie , po czym podeszłam do okna auta i dumna wrzuciłam mu ją na kolana . Popatrzył na mnie zdziwiony , ale zaraz ukrył to , a ja wściekła odeszłam .

                                                                          ***

  Co za palant ?! - pomyślałam idąc w stronę " Grill'a " . Weszłam do środka i od razu ujrzałam Elene . Siedziała i popijała kawę . Gdy mnie ujrzała pokazała palcem na zegarek , a ja bez głosu powiedziałam : Przepraszam i poszłam do niej .
  Usiadłam na przeciwko niej , a ona musiała o to zapytać :
- Coś się stało ? - patrzyła na mnie , bo najwyraźniej musiałam okropnie wyglądać .
- Tak .. Znaczy nie .. - nie wiedziałam co powiedzieć .
- Czyli coś się stało ..
- Wiesz , nie mam ochoty tu siedzieć . Może zróbmy sobie dziś babski wieczór , co ?
- Pidżama party ? Nie , dziękuje . - powiedziała to , opierając się na krześle .
- Nie . Chodziło mi bardziej : ty , ja i Bonnie . Takie pogaduszki i może jakiś film . Hymm ?
- Dobra . - powiedziała to , przy czy westchnęła - Ale Bonnie może nie chcieć . Po tym co się stało .
- Zadzwonię do niej .
- Ok . - wyciągłam  telefon i wybrał numer Bonnie . Po 4 sygnałach usłyszałam jej głos :

- Halo ? - powiedziała to cicho i ochryple .
- Cześć Bonnie . Jak się masz ?
- Radzę sobie .
- Może spotkamy się dziś u mnie . Ja , Ty i Elena , co ty na to ?
- Ja sama nie wiem . Nie mam na to ochoty .
- Bonnie , siedzisz całymi dniami w domu . Musisz się od tego wyrwać . Nie daj się prosić . Porozmawiamy sobie na spokojnie .
- Ehh .. No dobra . 
- Świetnie . - powiedziałam uradowana - to co ? U mnie o 20 : 00 ?
- Jasne . Cześć .
- Pa .

- Czyli o 20 : 00 , tak ? - popatrzyła na mnie Elena , najwyraźniej uradowana tym , że spotka się z Bonnie .
- Jasne . - uśmiechnęłam się do niej i  wyszłyśmy z baru .

                                                                    ***

- Gdzie twoje auto ? - zapytała mnie gdy wyszłyśmy na ulicy .
- No właśnie .. Zabrakło mi paliwa ..
- To jakim  cudem byłaś , jak na ciebie , tak szybko ?
- Ktoś mnie podwiózł .
- A kto ? - wiedziałam , że o to zapyta .
- Ktoś  - uśmiechnęłam się do niej - więc , czy mogłabyś mnie podwieźć ?
- Jasne , wsiadaj .
- Dzięki . - wsiadłam do auta i pojechałyśmy do mnie .

Klaus :


  Okropnie zachowałem się względem to Caroline dzisiaj . Może ona miała rację ? Nie , nie miała . Ale ja muszę jakoś ją za to przeprosić . Tylko jak ? Cały czas trzymam tą bransoletkę w ręce i na nią się gapię . Przypomina mi Caroline .
  Cały czas widzę tą scenę , jak nią we mnie wrzuca . Chyba wiem już jak ją przeprosić . Mam nadzieję , że jeszcze nie jest w domu . To musi być coś specjalnego . Mam nadzieję , że jej się spodoba  . Ona nie chętnie przyjmuje ode mnie prezenty , a w szczególności te drogie . Czyli coś taniego .

                                                                  ***
 Mając już gotowy prezent , moim wampirzym tempem , pobiegłem do jej domu . Na moje szczęście nikogo nie było w domu , więc wszedłem do jej pokoju i upominek położyłem na jej łóżku , by go spostrzegła . Do niego przyczepiłem jeszcze karteczkę i rysunek , który namalowałem wcześniej . Po tym odszedłem , bo Caroline przyjechała .

                                                                  ***

Caroline : 


 Podziękowałam Elenie i weszłam do domu , a następnie do mojego pokoju . Ubóstwiałam go ! Czułam się w nim bezpieczna , jak to możliwe dla wampiry . Gdy do niego weszłam od razu poczułam męskie perfumy . Były bardzo gustowne , więc już wiedziałam do kogo należały . Klaus . Z przyzwyczajenia popatrzyłam na łóżku i zobaczyłam bukiet białych kwiatów . Nie wiedziałam jakie to , bo nie za bardzo się na tym znałam , ale muszę przyznać , że są cudowne . Wziełam  je do rąk i powąchałam . Tak jak myślałam , pachniały cudownie . Do bukietu była przyczepiona karteczka :

                                             Caroline , tak bardzo mi głupio z powodu
                                           mojego zachowania i naprawdę Cię za to prze -
                                           praszam . Mam nadzieję , że mi wybaczysz i na 
                                           znak moich przeprosin daję Ci te kwiaty i oddaje
                                           bransoletkę , bo należy do Ciebie . Mam nadzieję 
                                           , że mi wybaczysz mój błąd .

                                                                                                               Niklaus 
 Nie wiedziałam co zrobić , więc wyjęłam flakon i nalałam do niego wody , po czym włożyłam kwiaty do niego . Wcześniej zdjełam bransoletkę i ją założyłam . Nie wiem co wtedy mną kierowało . To ja powinnam go przepraszać , a nie on mnie . Zachowałam się jak idiotka !
 Popatrzyłam na zegar . Miałam jeszcze 3 godziny do przyjścia Eleny i Bonnie , więc postanowiłam mu się jakoś podziękować . Tylko jak ?

_________________________________________________________________________________

Ten rozdział jest dłuższy i mam nadzieję , że się Wam spodoba . Prosiłabym o komentarze , bo bez nich nie mam ochoty dalej kontynuować . Bez waszej pomocy nie dam rady , więc zachęcam do komentowania .

8 komentarzy:

  1. Dziwnie się czuję bo znowu jestem pierwsza
    ale rozdział genialny
    a pisząc to nie myślę "e... napisze jej niech się pocieszy" tylko naprawdę mi się podobało.
    Jestem ciekawa ich dalszych losów więc, PISZ!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne Podoba mi się : ) Pisz Dalej

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne. Naprawdę cudowne. Czekam na kolejne. < 33

    OdpowiedzUsuń
  4. Super! Biorę się za czytanie dalej!

    OdpowiedzUsuń
  5. Super,cudne to jest,czytam dalej

    OdpowiedzUsuń
  6. Klaus jakiś inny niż Klaus, jeśli rozumiesz o co mi chodzi ;)
    Ciężko napisać cokolwiek po pierwszym rozdziale, ale myślę, że będę nadal czytała. Trochę rażą zwykłe błędy, jak spacja przed znakami interpunkcyjnymi i jak to mawia moja pani od polskiego: szyk wyrazów w zdaniach do poprawy. Mam nadzieję, że w dalszych rozdziałach coś się poprawi ;D
    Zabieram się za dalsze czytanie..

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten rozdział bardzo mi się spodobał :) Ten blog był pisany dosyć już dawno , ale dopiero teraz się natknęłam :) Może już nie czytasz komentarzy , ale zostawiam ci komentarz , żebyś wiedziała , że mi również twoje opowiadanie się podoba :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz i ten miły i ten nie, lecz na razie się takowy nie zdarzył i jestem dzięki temu bardzo szczęśliwa!
Proszę nie umieszczanie tutaj reklam swojego bloga, bo zostanie to natychmiastowo usunięte!
Pod waszymi komentarzami zostawiajcie linki do waszych blogów. Na pewno je odwiedzę. ;)