Klaus:
Przyglądałem się uważnie mojej ukochanej, jak biegała po naszym apartamencie owinięta tylko króciutkim ręczniczkiem. Zaśmiałem się sam do siebie, gdy spadł jej na ziemię, a ona zmieszana szybko go podniosła. Czekałem na nią ponad godzinę. Mieliśmy iść do restauracji, lecz ona stwierdziła, że nie może wyjść w byle czym do ludzi, dlatego postanowiła poświęcić na ubranie się mnóstwo czasu, co było dobijające, ale patrzenie na nią, gdy co chwila zmienia strój, przez co było widać jej niesamowite ciało, było samą przyjemnością.
- Kochana, we wszystkim wyglądasz ślicznie. - Uśmiechnąłem się do niej, licząc również na to, że w końcu się na coś zdecyduje. - Ale mogłabyś się troszkę pośpieszyć, za nim zamkną restaurację, dobrze?
Skarciła mnie wzrokiem, lecz założyła na siebie jakąś czarną, koronkową sukienkę i była gotowa. Nareszcie! Kocham ją, ale to ile spędza przed lustrem jest okropne!
Otworzyłem przed nią drzwi do samochodu, a ona z gracją pełną seksapilu wsiadła. Po chwili znalazłem się na miejscu kierowcy. Spojrzałam na nią. Na jej twarzy malował się wielki grymas.
- Kochanie, co się stało? Chodzi ci o to, że cię pośpieszyłem? - Nie opowiedziała. - Przepraszam, ale nie chciałem, abyśmy dojechali dopiero wtedy, gdy zamkną restaurację. Zresztą zaplanowałem co jeszcze... - Od razu przeniosła na mnie wzrok.
- A co takiego? - spytała, starając się ukryć uśmiech podniecenia.
- Niespodzianka... - Pocałowałem ją, na co ona teatralnie westchnęła. Zaśmiałem się.
Jechaliśmy dziesięć minut. Byłoby krócej, lecz nie chciałem mojej bogini zabierać byle gdzie.
Chciałem z nią zjeść coś, co zaspokaja głód, lecz tylko o ludzi, którzy są dla nas posiłkiem. I to miała być właśnie moja niespodzianka. Mam nadzieję, że Caroline spodoba się to, co wymyśliłem, ponieważ ona nie przepada za tego rodzaju, że tak to nazwę rzeczy. Jednak możliwe jest, że coś się zmieniło.
- Dobry wieczór. W czym mogę pomóc? - Usłyszałem nad sobą głos kelnera, który popatrzył najpierw na mnie, a potem na Caroline.
- Poproszę bruscetta z marynowanymi pomidorami. - Moja ukochana posłała mi przepiękny uśmiech; odwzajemniłem go tym samym.
- Risotto z kurczakiem - powiedziałem to, nie spuszczając wzroku z mojej ukochanej, która jeździła swoją małą stopką po mojej nodze. Oblizałem górną wargę koniuszkiem języka, co nie uszło uwadze kelnerowi.
- A-a coś do p-picia? - spytał zmieszany.
- Białe wino - odrzekłem hardo, marząc tylko o tym, by on znalazł się, jak najdalej stąd.
Kelner wszystko zapisał i odszedł.
- Powiedz mi, kochana - zacząłem rozmowę. - Jak to się stało, że jesteś tak piękna? - W odpowiedzi usłyszałem cichy śmiech mojej ukochanej.
Caroline:
Klaus cały czas mnie komplementował. Uwielbiam to uczucie, kiedy wiem, że jest przy mnie mężczyzna, którego kocham i pragnę z nim być na zawsze. Czuję się inaczej... lepiej. W końcu dostałam coś od życia, co pozwoliło mi odnaleźć siebie.
Uśmiechnęłam się sama do siebie.
Po kilku minutach przyniesiono nam jedzenie, a wcześniej wino. Rozmawialiśmy cały czas, lecz to co jedliśmy, nie było tym, co chciało teraz znaleźć się w moich ustach. Pragnęłam posiłku, dzięki któremu zaspokoję swój głód.
Nie mam pojęcia ile spędziliśmy w restauracji, w czym większość tego czasu poświęciliśmy na rozmowę i zaloty. Byłam przepełniona szczęściem!
- Kochana, może teraz zjemy coś... prawdziwego? - spytał Klaus, który uśmiechał się do mnie cwaniacko. Przytaknęłam głową, na znak, że zgadzam się z nim.
Podał mi rękę, i razem wyszliśmy z restauracji. Znaleźliśmy się po drugiej stronie ulicy, którą oświetlały jedynie kilka latarni. O tej porze mało ludzi spacerowało, ale mnóstwo pijanych nastolatków siedziało pod ścianami.
Mój ukochany położył dłonie na moich biodrach.
- Kogo wybierasz? - wyszeptał mi do ucha. - Zabawmy się...
Obróciłam się szybko w jego stronę i spojrzałam zdziwiona w jego oczy.
- Chcesz bawić się ludźmi? - spytałam przestraszona.
- Ustalmy, że jest to jedzenie - zaśmiał się.
- Zwariowałeś?! - krzyknęłam, przez co oczy ludzi zwróciły się na nas.
Klaus złapał mnie za dłoń i przyciągnął do siebie, gdyż chciałam odejść. Krzyczałam, aby mnie zostawił, sama nie wiem po co, przecież dobrze wiedziałam, że nic mi nie zrobi.
- Coś nie tak? - Za nami stała grupka jakiś mężczyzn w wieku od dwudziestu lat. - Zostaw ją, jeżeli o to prosi.
- Przepraszam, coś mówiliście? - Klaus zaśmiał się. Wiedziałam, że to źle się skończy.
- Idźcie... Wszystko jest dobrze... - Nie spuszczałam wzroku z Klausa, który był wściekły.
- Nie, nie! - powiedział jakiś blondyn. - Jeżeli ten koleś chce coś od ciebie, a ty tego nie życzysz sobie, to on powinien dostać. Może się czegoś nauczy!
- Naprawdę wszystko jest dobrze! - krzyknęłam, trzymając dłoń na torsie Klausa, który był gotowy do ataku. Przestraszyłam się. - Klaus, kochanie, przestań! Chodź, wróćmy do hotelu... - Starałam się go jakoś przekonać, lecz wszystko było na marne. On tylko się zaśmiał i rzucił na piątkę bezbronnych chłopaków.
Starałam się go od nich odciągnąć, lecz co mogłam zrobić przeciw hybrydzie?! Nie mogłam już nic zrobić, więc pobiegłam do hotelu i zamknęłam się w łazience, jak jakaś głupia nastolatka z głupimi problemami.
_________________________
Przepraszam za długą nieobecność, lecz miałam mnóstwo spraw na głowie, w tym to, że w poniedziałek byłam w szpitalu i potem musiałam wszystko w szkole przepisać. Ta szkoła wykańcza! Mam nadzieję, że rozdział się podoba i nowy wystrój bloga. :)
Wszystko świetnie! Cieszę się, że już jesteś:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
Cóż mogę powiedzieć? Rozdział jak zresztą wszystkie inne rewelacyjny..;) Mam nadzieję, że kolejny pojawi się niebawem ....:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba ten rozdział! Wystrój bloga jest świetny;) Współczuję przepisywania, miałam to samo..
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział;**
Świetne ostatnie dwa rozdziały, jestem już na bieżąco ;)
OdpowiedzUsuńKlaus i Caroline, kocham ich <3 a w ostatnim Damon olał Elkę ;O O.o i tak jestem za Deleną i Klaroline i Dalarickiem <3
Wystrój bloga cudny, ale mało widać Klausa ;<
Czekam na nexta i zapraszam do mnie ;*
Nie mogę się doczekać następnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobał;) wydawał się bardzo rzeczywisty,oddawał cały klimat a przede wszystkim była akcja;) ładne, urwane zakończenie;)
OdpowiedzUsuńzakochałam się w twoim blogu! wpadłam na niego 3 dni temu i z zapartym tchem przeczytałam wszystkie rozdziały. nie mogę się doczekać następnego rozdziału :>
OdpowiedzUsuń/ Candice .
No cudo i nic więcej. Widzę znajoma z fejsa wyżej ^^ Dzięki, że poleciłaś ,,mi" tego bloga ;D
OdpowiedzUsuńKiedy następny rozdział?
Postaram się go dodać jutro. ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. ; 3
OdpowiedzUsuńŁadny ten nowy wygląd.
Klaroline < 3
Zapraszam ; http://carmendante.blogspot.com/
Uwielbiam twojego bloga , chociaż nie zwasze zostawiam komentarz ; > Ale to nie znaczy że mi się nie podoba ! Czekam na kolejny rozdział ! ; DD
OdpowiedzUsuńDodaj rozdział... Prosze, prosze, prosze.
OdpowiedzUsuńOczekuje z niecierpliwością na nowy wpis!:) urwałaś tak,że teraz nie mogę się doczekać jak to będzie!:)
OdpowiedzUsuńpóki co, u mnie na klaroline.bloog.pl nowy rozdział;)