Caroline:
- Caroline, kochanie, otwórz! - Klaus cały czas błagał mnie, bym w końcu wyszła z tej łazienki, lecz ja nie zamierzałam tego robić. To był tak jakby mój bunt.
Siedziałam skulona, opierając się o dużą wannę. Wciąż do mojej głowy wlatywały twarze tych mężczyzn, których skosztowała ta hybryda... Och! Jak ja mogłam być tak naiwna i myśleć, że on się zmieni?!
- Caroline, zaraz wyważę te drzwi! - krzyknął.
Stanęłam na równe nogi i otworzyłam mu. Chciał mnie pocałować, lecz ja go odepchnęłam. Brzydziłam się go; nie miałam w tym momencie mieć nic wspólnego z tym mężczyzną, którego kochałam. Tak, dalej go kocham, ale nawet nie umiem wyrazić tego, jak bardzo mnie zdenerwował.
- Chcę zostać sama! - Zaczęłam szukać walizki.
- A dlaczego... co się stało? - Podszedł do mnie i chwycił mnie za ręce. Chciałam się uwolnić, ale on był zbyt silny. Musiałam się poddać.
- Dlaczego to zrobiłeś?! - wrzasnęłam, a on patrzył na mnie pytającym wzrokiem. - Zabiłeś tych...
- Jestem wampirem, Caroline! Nie zmienisz mojego charakteru! Musisz zaakceptować to, kim jestem i kim ty jesteś!
Spojrzałam mu w oczy. Była w nich wielka pewność siebie, którą zawsze przeoczam. Zamiast niej widnieje miłość, czułość, pożądanie... To wszystko sprowadza się do jednego - tego, że on żywi do mnie prawdziwe uczucie. W tej chwili byłam bezradna. Nie wiedziałam, co mam zrobić, jaki ruch wykonać... a jeżeli zrobię coś źle? Mogę go stracić...
- Ach tak! Zapomniałam, że będąc z tobą muszę godzić się na to całe kanibalstwo - wyszeptałam. Słowa same wyszły mi z ust, pomimo że tego nie chciałam.
- Jeżeli mnie kochasz, to powinnaś mi to wybaczyć i nie przejmować się tym. Caroline, do jasnej cholery, jesteś wampirem! My zabijamy! - wrzasnął. - Lecz jeżeli naprawdę nic do mnie nie czujesz, to... to nie powinniśmy by-być razem - wychrypiał.
Po jego minie widać było, że nie chciał, abyśmy się rozstawali. Ale co ja miałam zrobić, gdy on zabija ludzi i nawet się tym nie przejmuje!
- Kompromis - wyszeptałam.
- Co? - spytała, przy czym uważnie mi się przyglądał.
- Pójdźmy na kompromis...
Klaus:
Spojrzałem na moją ukochaną z niedowierzaniem. Niby miałem pójść na jakiś idiotyczny kompromis?! Nie, nie pasuje mi to! To jakaś bezmyślna głupota! Jak jej nawet mogło to przyjść do głowy?
- Dobrze - wyszeptałem. - O jaki dokładnie kompromis ci chodzi?
Przez dłuższą chwilę milczała.
- Przystopujesz z zabijaniem i piciem krwi prosto z żył. - Już miałem zaprzeczać, gdy ona dodała: - Ty możesz mi powiedzieć, co ja mam zrobić. - To zdanie ledwo przeszło jej przez gardło.
Chwilę myślałem na tym, co ona mogła by zrobić. Nie wiem, zabić człowieka? Nie, nie... to głupie i banalne. Chcę, aby było to coś innego... bardziej wampirzego!
Właśnie w tej chwili również zdałem sobie sprawę z tego, że konkuruję z Caroline. Trudno... Muszę czasem zawalczyć o kogoś, kogo kocham. To coś niesamowitego! Ona jest pierwszą osobą, do której żywię tak ogromne i silne uczucia.
Już wiedziałem, co chciałem, aby ona uczyniła.
- Będziesz prawdziwym wampirem - wyszeptałem z szyderczym uśmieszkiem na twarzy.
Moja ukochana zaniemówiła. Wiedziałem, że trafiłem w jej słaby punkt. Nie za bardzo cieszyła mnie ta myśl, że mogłem ją w tej chwili skrzywdzić, ale musiałem tak postąpić. Ona dała mi do zrozumienia, że w związku trzeba się poświęcać i Caroline musiała to zrobić. Ja postaram się nie pić krwi z żył, a ona wręcz przeciwnie.
- Dobrze - wychrypiała. Była przerażona faktem, że się zgodziła.
Zaśmiałem się w myślach, lecz zaraz się za to skarciłem. To moja bogini! Nie mogę cieszyć się jej nieszczęściem!
- Może zapieczętujmy do buziakiem, hym? - Popatrzyłem na nią zadowolony.
Kiwnęła znacząco głową, najwyraźniej nie wiedząc, co wkoło niej się dzieje. Przybliżyłem jej twarz do swojej i złożyłem na jej ustach namiętny pocałunek.
- Dość - wyszeptała i usiadła na łóżku.
Spojrzałem na nią zdziwiony.
- Kochana, to że poszliśmy na taki kompromis, to nie oznacza, że mamy się kłócić. Każde z nas poświęciło coś cennego. - Usiadłem obok niej. - Ale to nie oznacza, że cię nie kocham, wręcz przeciwnie! Żywię do ciebie wielką miłość.
Przytuliłem ją do siebie, a ona nawet się nie sprzeciwiała. Mruknęła coś pod nosem. Jej wzrok był utkwiony w ścianie.
Usłyszałem jakieś dziwne głosy. Wytężyłem swój wampirzy słuch i...
- Caroline, wyjeżdżamy! - krzyknąłem, a blondynka podskoczyła przerażona.
- Co? Ale gdzie?! - Patrzyła na mnie zdezorientowana. - Klaus, co się dzieje?
- Twoi przyjaciele się dzieją - warknąłem.
_________________________________
Przepraszam, że dawno nie dodawałam rozdziałów. :( Mam dużo nauki, niestety.... Liczę na to, że mnie zrozumiecie i zachęcam do komentowania. ;*
Dobrze, że już wróciłaś.
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz, pozdrawiam:*
Oj, zaczyna się robić coraz ciekawiej.... Proszę, dodaj szybko kolejny rozdział:)
OdpowiedzUsuńTy też masz dodać szybko jakiś rozdział, bo już się nie mogę doczekać!;p
UsuńWybaczamy, bo rozdział jest cudowny;)
OdpowiedzUsuńJa też już dawno nic nie dodawałam ale nie mam czasu i przez pewien czas wgl. nie miałam dostępu do bloga :/
Tak czy inaczej dzisiaj pojawią się nowy rozdział.
Fajnie, że poszli na ten kompromis, już widzę Caroline pijąca krew z żyły. Będzie ciekawie..
Czekam na następny i zapraszam na mojego nowego bloga z sagi zmierzch: http://saga-zmierzch-information.blogspot.com/
Pozdrawiam ;*
Zostałaś nominowana do nagrody Liebster Award na moim blogu;)
OdpowiedzUsuńSzczegóły znajdziesz tutaj: http://klaroline-forever.blogspot.com/
Powodzenia;)
kazałaś nam długo czekać, ale ten rozdział był tego wart. ubóstwiam twojego bloga! < 33
OdpowiedzUsuń/ Candice .
Genialny!:) po prostu genialny!:) Przeczytałam jednym tchem,aż wstyd mi zapraszać Cie na mój słaby rozdział...
OdpowiedzUsuńale jak coś jest, taki słabiutki na klaroline.bloog.pl- zresztą jak zwykle;)
Genialny rozdział ! Opłacało się czekać :D "Twoi przyjaciel się dzieją" - Dobre ;d haha xD Fajny pomysł z tym kompromisem, ciekawa jestem czy Caroline naprawdę stanie się tym "prawdziwym wampirem" ;d Pozdrawiam i życzę duuużo weny ;* :)
OdpowiedzUsuńKurdę,głupio wyszło z tym rozdziałem.. Przepraszam w takim razie,każdy pisze sam i staram się żeby historia była całkiem inna. Który to był rozdział? Mogłabym zobaczyć?
OdpowiedzUsuńmmm, Klaroline <3 kocham ich i cudowny rozdział! ;)
OdpowiedzUsuńJak zwykle brygada z MF na ratunek, mam nadzieje że się ujawnią nasze gołąbeczki ;D
Czekam na nexta ;>
Pozdrawiam i zapraszam do mnie ;*
PS: chyba w następnych odcinkach TVD szykuje się nam jakaś Klaroline <3
Z utęsknieniem czekam na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńPiszesz najlepszego bloga na świecie!!! Jednym tchem przeczytałam całe 43 rozdziały! Dreszczyk emocji i niesamowitego uwielbienia jest zachwycający. Miałam dreszcze na niektórych rozdziałach:) Z tęsknotą czekam na następny rodział.:)
OdpowiedzUsuńzaczęłam dzisiaj i właśnie skończyłam.
OdpowiedzUsuńz niecierpliwością czekam na nowe rozdziały.
dziewczyno to jak opisujesz ich historie to coś niesamowitego.;)
kocham Caroline i Klausa <3.
pozdrawiam ;*
P/E
HALO ? CZY KTOŚ TU JEST ?!
OdpowiedzUsuńZAPOMNIAŁAŚ O NAS ?
Przepraszam, ale mam szkołę i trudno mi jest wejść i coś napisać, ale się staram. Wybacz.
Usuńprześwietny, doskonały.. ^8^
OdpowiedzUsuń