środa, 20 czerwca 2012

20 Rozdział

Caroline:


    Wpatrywałam się w Klausa i czekałam, aż w końcu powie to, co ma. Mój ukochany położył łokcie na stole. Popatrzyłam w jego oczy, a on w moje. Jego były takie hipnotyzujące, piękne...
   - Caroline - zaczął. - Ja muszę wyjechać.
    Oparłam się o krzesło i popatrzyłam w bok na kilka sekund. Poczułam, jak moje oczy stają się wilgotne. Nie chciałam doprowadzić do płaczu. Spojrzałam ponownie w jego oczy.
   - A co ze mną? - W końcu się odezwałam, ponieważ przez dłuższą chwilę milczałam. - Mówisz mi to tak nagle. Myślałam, że jestem dla ciebie kimś więcej. - Wstałam gwałtownie z krzesła i chwyciłam swoją torebkę, która leżała na stole. - Po co mnie tu zapraszałeś? Nie lepszy był telefon, jeżeli nic do mnie nie czujesz?
    Klaus wyglądał, jakbym go czymś zaskoczyłam. A co on sobie myślał?! Że zacznę skakać z radości?! Wybiegłam z restauracji. Z oczu same polały mi się łzy.
    Szukałam kluczyków w mojej kopertówce, ale na moim nadgarstku poczułam jego ciepłą dłoń. Obrócił mnie tak, abym patrzyła mu prosto w oczy. Byłam przerażona jego zachowaniem. Wyglądał na zdenerwowanego, ale lepszym określeniem byłoby wściekły. Nie wiedziałam co w niego wstąpiło.
   - Zostaw mnie! - Krzyknęłam. Nie miałam ochoty na niego dłużej patrzeć.
   - Caroline, to nie tak...
   - A jak?! - Mój krzyk rozniósł się po okolicy.
   - Chcę w końcu zostawić Mystic Falls za sobą. Zresztą to miasto mnie już nudzi, a...
   - Ja też cię nudzę... - wyszeptałam przez łzy. Nie było to pytanie.
   - Nie. To ty jesteś tu czymś najlepszym co mnie spotkało.
   - To wszystko stało się za szybko.
    Wyrwałam mu się i oparłam się o samochód. Teraz zdałam sobie sprawę, że to wszystko: zauroczenie, zakochanie, miłość stało się za wszystko i to bardzo. Może to przeznaczenie? Nie, nie prawda. On chce mnie opuścić.
   - Gdzie? - Popatrzyłam ponownie na niego i otarłam łzy.
   - Co...
   - Gdzie wyjeżdżasz?
   - Myślałem o Mediolanie. Lecz za nim cokolwiek powiesz, chciałbym podać ci moją propozycję.
    Od razu mój wzrok uniósł się. Spojrzałam w jego oczy. Nie miałam pojęcia o co może mu chodzić. Kilka myśli nasuwało mi się, ale rezygnowałam z nich; chciałam usłyszeć od niego, to co mi chce zaproponować.
     Kontynuował, widząc, że nic nie mówię.
   - Jeżeli byś tego chciała, to mogłabyś pojechać ze mną. Wiem, że masz tu szkołę, ale masz przed sobą całą wieczność! Włochy to piękny kraj. Pragnę podziwiać go razem z tobą.- Chwycił mnie za dłonie i uniósł je wyżej. - Byłem tam mnóstwo razy, ale dzięki tobie będę się czuł tak, jakbym był tam pierwszy raz.
    Nie miałam bladego pojęcia, co mam powiedzieć. Poczułam się głupio, ponieważ tak się na niego wydarłam. Nie wiedziałam, że zapragnie zabrać mnie ze sobą. Zresztą nie mogę jechać, co ja powiem przyjaciołom? Nie, nie mogę.
   - Tak! - Rzuciłam mu się w ramiona. Nie potrafiłam mu odmówić. Nie wiedziałam, co ma w tej chwili zrobić. Czułam się bezbronna... Słowa wypływały ze mnie nie takie, jakie chciałam.
   - Naprawdę? - Postawił mnie na ziemi.
   - Chyba tak - obróciłam głowę. Zachowywałam się jak idiotka! Raz mówiłam coś innego, a zaraz to zmieniałam.
   - Jeżeli nie chcesz...
   - Chcę! Ale co ja powiem Elenie, Bonnie i całej reszcie? Wyjeżdżam z Klausem do Włoszech i nie przejmujcie się tym. Wiem, że chcecie go zabić, ale tego nie róbcie, chodź was skrzywdził? - Popatrzyłam na niego pytająco.
   - Caroline... Kocham cię, jak nikogo wcześniej. Nie powiedziałem ci tego wcześniej, nie powiedziałem tego co czuję, gdy miałem na to tyle okazji. Trudno mi jest się kontrolować przy tobie. Mam ochotę zatopić swoje usta w twoich, pragnę mieć cię tylko dla siebie. Nie wytrzymałbym zbyt długo w Mediolanie bez ciebie. Zwariowałbym. Na pewno bym wrócił po tygodniu. Jedź ze mną! Możemy tu przyjechać kiedy tylko tego zapragniesz, ale nie mów mi nie. Jesteś dla mnie wszystkim co mam. Moją drugą połówką. Kocham cię i nigdy nie przestanę. Jedź ze mną, błagam Caroline. Kocham cię, tak bardzo cię kocham...
    Odebrało mi głos. Nie wiedziałam co powiedzieć, jaki ruch wykonać. To wszystko było takie piękne. Nie liczyło się to gdzie mi to powiedział i w jakiej sytuacji byłam przed chwilą, ale było tu najważniejsze to, że on mnie kocha i nie chcę tego ukrywać. Teraz znałam już dobrze swoją decyzję.
    Położyłam mu swoje ręce na szyi, a usta złączyłam z jego. Nie pragnęłam niczego więcej, tylko jego. Chciałam być z nim na zawsze. Nie wyobrażałam sobie życia bez niego u boku.
    Oderwałam się od niego.
   - Klaus, kocham cię. I jestem teraz pewna mojego wyboru. Kocham cię i chcę spędzić z tobą wieczność. - Ponownie nasze usta odnalazły się.
    Jego lewa dłoń błądziła na moich plecach, a prawa była zanurzona w moich włosach. Odchyliłam głowę do tyłu. Na szyi czułam jego wargi, które muskały moją skórę. Nagle przestał, więc spojrzałam na niego pytająco. Zaśmiał się.
   - Nie sądzę, aby miejsce publiczne było najlepszym miejscem do takich rzeczy - dołożyłam do jego śmiechu. Całkowicie zapomniałam o tym, gdzie się znajdujemy.
    Klaus zniknął. Zaczęłam szukać go wzrokiem i od razu go znalazłam. Stał przy swoim mercedesie z otwartymi drzwiami od strony pasażera. Podeszłam do niego.
   - A co z moim autem?
   - Nie bój się o nie.
    Uwierzyłam mu i wsiadłam. Zamknęły się za mną drzwi i po chwili koło mnie siedział mój ukochany. Wreszcie powiedziałam mu te dwa magiczne słowa: kocham cię. Wciąż nie zdawałam sobie sprawy z tego, co się tu przed chwilą wydarzyło. Wyznał mi to o do mnie czuje. Nie potrafiłam dalej opanować swoich łez.
   - Dlaczego płaczesz, Caroline? - Położył mi swoją dłoń na moim kolanie.
   - To tylko przez ciebie.
    Cmoknęłam go w usta. Uśmiechnął się i po kilku sekundach ruszyliśmy. Byłam pewna, że nasz cel to jego dom, ale po kilku minutach zmieniłam zdanie. Jechaliśmy w całkiem przeciwnym kierunku. Zapytałam się go, gdzie mnie zabiera, ale on tylko się zaśmiał i powiedział, że to niespodzianka. Ufałam mu, więc byłam rozluźniona i czekałam na to, aż w końcu znajdziemy się na miejscu.

14 komentarzy:

  1. Wow! Bardzo ładne! Cieszę się, że w końcu wyznał jej miłość. Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe gdzie ją zabiera:)
    Już się nie mogę doczekać, aż Caro powie przyjaciołom, że wyjeżdża z Klausem, będzie granda!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne:)

    ->Lex.

    OdpowiedzUsuń
  4. Super ;D Ten rozdział jest świetny .!Z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały .! ;DD
    Twój blog strasznie wciąga , mam nadzieje że skoro szkoła się kończy, to wpisy będą pojawiać się cześciej ;dd
    Również nie mogę się doczekać kiedy Caroline powie swoim przyjaciołom o Klausie ;d

    OdpowiedzUsuń
  5. ooo jak słodko ;) super rozdział! :D
    już nie mogę się doczekać reakcji jej przyjaciół ;)
    pozdrawiam i czekam na nexta ;>

    OdpowiedzUsuń
  6. Słodki był ten rozdział :D pisz kolejny nie mogę się doczekać

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy następny?;p

    ->Lex.

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział! Uwielbiam Klaroline!! :D Super, że wreszcie zdecydowali się wyznać swoje uczucia. Klaus pod tą maską drania kryje w sobie prawdziwego wrażliwca :D Mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach? U mnie nowa miniaturka tvd-short-stories.blogspot.com Zapraszam :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Super, super, super :D to takie romantic :D tylko lepiej niech Car u tak nie ufa :D sie jeszcze na tym przejedzie pewnie :D super czekam na next :D :**

    OdpowiedzUsuń
  10. no rozdział jest fenomenalny♥ i nareszcie było 'kocham cię'♥ czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  11. blok jest super, tylko mam 2 zastrzeżenia w twojej historii pokazujesz Caroline jako beksę - ciągle płacze nawet bez powodu i to ze ciągle przejmuje się tym co włożyć, jak wygląda i chodzi tylko na zakupy. Ona taka nie jest bez przesady.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz i ten miły i ten nie, lecz na razie się takowy nie zdarzył i jestem dzięki temu bardzo szczęśliwa!
Proszę nie umieszczanie tutaj reklam swojego bloga, bo zostanie to natychmiastowo usunięte!
Pod waszymi komentarzami zostawiajcie linki do waszych blogów. Na pewno je odwiedzę. ;)