wtorek, 5 czerwca 2012

17 Rozdział

Caroline:


      Szłam krok w krok za Eleną i Stefanem. Wyglądali na takich szczęśliwych. Zazdrościłam im, że mają siebie nawzajem. Cieszę się, że moim przyjaciółką się powodzi i nie mają żadnych problemów miłosnych. Bardzo chciałam zobaczyć chłopaka Bonnie, ale bałam się, że poczuję się gorzej, gdy ujrzę ich oboje wtulonych w siebie. Przynajmniej taki obraz miałam w głowie.
     W uszach dudniła mi muzyka. Przedzierałam się przez tłum tańczących osób i większą połowę znałam, albo widziałam kiedyś, a tą resztę nigdy w życiu nie poznałam i nawet nie wiedziałam, że chodzą z nami do szkoły. Mieszkam tu od dzieciństwa, a większość ludzi w ogóle nie znam.
      Przeszliśmy przez cały korytarz. Spotykaliśmy po drodze kilka osób z puszką piwa w ręce. Rozmawiali i śmiali się, tak bardzo mi tego brak. Już nie pamiętam, kiedy ostatnio nie było jakiejś awantury.
     Weszliśmy do sali historycznej. Zastanawiałam się czemu akurat tu. Popatrzyłam pytająco na Elenę.
   - Bonnie chciała by poznałaś go tu, by nikt nam nie przeszkadzał.
   - Co? - Zatrzymałam się w drzwiach. O co jej mogło chodzi? Nic z tego nie rozumiałam.
   - Chodź - zawołał mnie Stefan i uśmiechnął się do mnie.
      Niepewnie weszłam do środka. Rozejrzałam się po całym pomieszczeniu. Nie znajdowałam się w naszej szkole i byłam tego pewna.
       Zaczęłam nawoływać Elenę, potem Stefana i na końcu Bonnie. Nikt się nie odzywał. Stałam na jakimś granatowym podłożu, a w koło mnie słyszałam różne głosy; szepty najróżniejszych osób ogarniały moją głowę.
   - Nie powinnaś tego robić... - to usłyszałam bardzo wyraźnie.
   - Czego?
   - Ona go zabiję.
   - Kto? Kogo? - Nic z tego nie rozumiałam.
   - Uważaj i szczerz się cieni!
   - Jakich cieni? O co ci chodzi?! - Kręciłam się w koło, by dostrzec cokolwiek, ale było to na marne.
        Nagle znalazłam się w sali historycznej i nikogo przy mnie nie było. Byłam przerażona tym wszystkim i musiałam się jak najprędzej dowiedzieć o co chodzi. Wiedziałam, że muszę powiedzieć to moim przyjaciołom, ale coś w środku podpowiadało mi, że to zły pomysł. Muszę się dowiedzieć co to było i kto to są ci cienie. Jednak nie to było teraz najważniejsze. Zastanawiało mnie to, kto kogo zabije, gdyż nie chciałam, by ktoś z moich bliskich zginął. Już mam dość ofiar, nie pragnę następnych. 
         Wybiegłam z sali i skierowałam się w stronę wyjścia. Miałam na dziś już dość wrażeń. Po drodze zadzwonię do Eleny i powiem, że kiedy indziej przedstawią mi tego chłopaka.
          Rozejrzałam się po parkingu w poszukiwaniu mojego samochodu. Nigdzie nie mogłam go wypatrzeć. Byłam pewna, że zaparkowałam go obok czarnego mercedesa, którego wcześniej tu nie było... O nie, Klaus! Jeszcze jego mi tu brakowało! Wampirzym tempem pobiegłam w stronę domu

Klaus:

          Szedłem prosto w stronę Rebekah, która śmiała się z jakimiś chłopakami. Byłem na nią wściekły, ponieważ nigdzie nie widziałem Caroline. Okłamała mnie, pomyślałem i ostro obróciłem ją w moją stronę. Popatrzyła na mnie z tym swoim kretyńskim uśmieszkiem.
   - Nie ma jej tu, okłamałaś mnie - zaśmiała się i usiadła na krześle.
   - No i co z tego? Powinieneś przestać o niej myśleć! Zabaw się! Masz tu pełno dziewcząt, które na pewno są lesze w łóżku, niż ta blondi.
           Popatrzyłem na nią gniewnie. Nagle zmieniłem wyraz twarzy i uśmiechnąłem się do niej.
   - Masz rację - powiedziałem to i już miałem odchodzić. Rebekah właśnie zajadała się truskawką. Z całej siły uderzyłem ją w policzek.
           Nikt tego nie zauważył, gdyż zrobiłem to w wampirzym tempie, ale Rebekah poczuła to. Spojrzała na mnie, a w jej oczach było widać złość. Obróciłem się i wyszedłem.
           Chciałem się spotkać z Caroline, ale nie wiedziałem gdzie jest. Pierwsze co mi wpadło do głowy, to było to, że pojechała do domu, ale zaraz pomyślałem o ,,Grill", gdyż często tam ją widywałem. Wsiadłem do mojego samochodu i pokierowałem się w stronę baru. Jechałem około pięciu minut.
           Zaparkowałem pod budynkiem i wyszedłem z wozu. Otworzyłem drzwi wejściowe i wszedłem do środka. Rozejrzałem się i nigdzie nie ujrzałem blond piękności. Możliwe, że chce być teraz sama, a ja znowu ją zdenerwuję, pomyślałem i podszedłem do lady.
   - Martini. - Kelner pokiwał głową i zabrał się do przygotowywania drinka. Położył go na przeciw mnie.
           Uniosłem martini na wysokość moich oczu. Przyglądałem się napojowi, po czym wziąłem ogromnego łyka, przez co szklanka została pusta. Poprosiłem o jeszcze jedno i jeszcze jedno. Spojrzałem na zegarek. Była trzecia trzydzieści osiem. Podniosłem się z krzesła i wyszedłem nie płacąc. Za sobą słyszałem tylko kelnera, który mówił coś o pieniądzach, ale nie słuchałem go i z wrednym uśmieszkiem opuściłem bar.
            Wsiadłem do auta, wiedząc, że jestem pod wpływem alkoholu. W głowie miałem już wybrany kierunek. Z piskiem opon pokierowałem się w stronę domu Caroline. Byłem bardzo napalony i miałem ochotę zanurzyć swoje usta w biuście mojej blond anielicy.
             Nagle usłyszałem syreny i popatrzyłem w lusterko. Psy, pomyślałem i zatrzymałem się przy drodze, tak samo jak radiowóz. Ktoś stukał lekko latarką w moje okno. Odsunąłem je i patrzyłem przed siebie.
   - Tak panie władzo?
   - Prawo jazdy i dowód osobisty.
   - Naturalnie - sięgnąłem po jakiś papierek i palcem wskazującym kazałem przybliżyć mi twarz. Zrobił to co chciałem.
              Chwyciłem go za kołnierzyk i przybliżyłem jego szyję do moich ust. Moje kły zaczęły się wydłużać.  Uśmiech nie schodził mi z twarzy. Wbiłem się z łatwością w kark i sączyłem przepyszny płyn. Delektowałem się nim na początku, lecz potem nie wytrzymałem i wyssałem go do końca. Rzuciłem ciało na ziemię i ruszyłem w dalszą drogę. Dobrze wiedziałem, że jest jeszcze jeden. Miałem ochotę na mały pościg.
              Przez chwilę nic nie słyszałem, ale po kilki sekundach jakiś pojazd jechał za mną z ogromna prędkością. Zaśmiałem się i sam przyspieszyłem. Włączyłem muzykę i przygłosiłem na możliwą głośność, przez co jeszcze bardziej zdenerwowałem psa. Byłem z tego dumny, ale przed moimi oczami cały czas była naga Caroline, która tańczyła dla mnie tylko w skromnej bieliźnie.

Caroline:


              Siedziałam przed telewizorem z paczką ciastek i oglądałam jakiś film, prawdopodobnie ,,Kobieta w czerni". Ostatnio to wypożyczyłam, ale nie miała czasu oglądnąć. Mam teraz najlepszą okazję. Cały makijaż zmyłam i siedziałam teraz w jakiś starych dresach i naciągniętej koszuli.
              Nie chciałam teraz myśleć o tym całym zajściu w sali historycznej, dlatego wolałam, aby moje myśli zastąpił jakiś dobry horror. Poprawiłam sobie kucyka i przykryłam się bardziej kocem, przy czym całą uwagę skupiałam na ekranie telewizora.
              Telefon zawibrował, a potem wydał z siebie dźwięk przychodzącego SMSa. Podniosłam się i zabrałam komórkę ze stolika i popatrzyłam na ekranik.
   - Elena... - wyszeptałam i odczytałam wiadomość.

     Gdzie jesteś? Czekamy na sali na ciebie
     już dobre dwie godziny!


                Zabrałam się za odpisywanie z wyjaśnieniami, że byłam zmęczona i poszłam wcześniej do domu. Na końcu SMSa napisałam, że kiedy indziej poznam tego całego Petera. Nie musiałam długo czekać, a treść wiadomości to było samo ,,ok".
                Wyłączyłam telewizor, ponieważ film się skończył i poszłam się umyć, a potem spać. Miałam nadzieję, że nikt nie przerwie mi snu, ale się myliłam.
                Ktoś zaczął pukać do drzwi, więc leniwie wstałam i poszłam zobaczyć kto to. Przecierając zaspane oczy, otworzyłam i zamarłam.
   - Klaus? Ale co ty tu... - nie dał mi dokończyć, tylko zaczął mnie całować i rozbierać, lecz wcześniej zamknął drzwi. Był pijany...

_______________________________________________________________________

Jestem zadowolona z tego rozdziału. Jak wam się podobał? Piszcie w komentarzach, jak wam się podobał i który wystrój bloga był lepszy.

14 komentarzy:

  1. rozdział fajny inne niż wszystkie, mi bardziej podobał się poprzedni wystrój, ale ten też jest ok, kiedy następny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajne, a wystrój bloga jest teraz ładniejszy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też wyglądam że blog wygląda teraz lepiej. A co do rozdziału... no Klaus raczej nie zaplusuje sobie u Caro swoim zachowaniem:)

    OdpowiedzUsuń
  4. super rozdział i czekam z niecierpliwością co zrobi Caroline
    tak jak "Anonimowy" podobał mi się wcześniejszy szablon, ale ten też daje radę

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział faktycznie mi się podoba <3 a wygląd bloga jest ok :) zapraszam również do mnie :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Pijany Klaus, eh piękne, ;)
    pisz, pisz kocham blogi o nich więc pisz ale troszkę szybciej jak możesz. ;);*

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajny rozdział, nie mogę się doczekać następnego:) Mi podobał się bardziej poprzedni wystrój ale ten też jest ok:))

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział jak zawsze super :D mi w sumie tez tamten wystroj sie bardziej podobal :D i skądś znam o tych ,,cieniach" ale nie umiem sobie przypomniec xd :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Super rozdział i już nie mogę się doczekać następnego ;) pijany Klaus :D wydaje mi się, że tamten wystrój był fajniejszy :)
    pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. czytam każdy rozdział : ) .. czekam na następny ; ) . naprawdę mi się podoba ^ ^

    OdpowiedzUsuń
  11. u mnie nowy rozdział zapraszam :**

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedy następny rozdział? XD

    OdpowiedzUsuń
  13. Hahahaha, kocham Klausa i jego erotyczne fantazje:p

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz i ten miły i ten nie, lecz na razie się takowy nie zdarzył i jestem dzięki temu bardzo szczęśliwa!
Proszę nie umieszczanie tutaj reklam swojego bloga, bo zostanie to natychmiastowo usunięte!
Pod waszymi komentarzami zostawiajcie linki do waszych blogów. Na pewno je odwiedzę. ;)