niedziela, 22 kwietnia 2012

Rozdział 6

Caroline :


   Stanęłam przed drzwiami ogromnego domu . Chodź już tyle razy go widziałam , to dalej robił na mnie wrażenie . Był cały biały , a dach ozdabiał przepiękny jasny brąz . Okna były jak ze starego zamku . Tak , wiem , dziwne skojarzenie .
   Wpatrywałam się w srebrną klamkę , ogromnych , drewnianych drzwi . Nie mogłam zdobyć się na odwagę by wejść tam , bez pukania . A może jednak to zrobić ? Nie ! To by było głupie , gdybym zapytała się czy mogę wejść , a potem wykrzyczeć na niego , co myślę o tym , że tak uprzykrzył mi życie , a dokładnie Tylera .
   Po chwili - dłuższej chwili - weszłam do środka , a drzwi rozlazły się na obie strony . Usłyszałam trzask , gdy nagle przede mną stanęła " Księżniczka " :
- Czego chcesz , BARBIE ? - jak ja tego nienawidziłam !
- Gdzie Klaus ? - spojrzałam jej w oczy ze wściekłością , chodź wiedziałam , że z nią nie wygram .
- Twojego kochasia nie ma , kotku .
- Rebekah ! Powiedz mi , gdzie on jest ?
- Z Kolem , a teraz Pa ! - zamknęła mi drzwi przed nosem , a ja uskoczyłam w ostatniej chwili .
   No to świetnie ! Muszę teraz na niego czekać ! Ale z jednej strony , mogę dać temu spokój i znów być z Tylerem . Przecież to tylko kolejna zagrywka Klausa .
  Wyciągnęłam telefon z kieszeni , by wybrać numer do Tylera , ale zobaczyłam od niego 2 wiadomości z 11.23 . No tak , byłam wtedy na zakupach . Szybko otworzyłam pierwszą , a następnie drugą , a zawartość ich była następująca :

Nie mogę się doczekać naszego spotkania !
Ale , czy mogę przełożyć je na 14 ?


Nie dziwiło mnie to , ale druga zbiła mnie z tropu :

Zapomniałem zakomunikować Ci 
jeszcze jednej świetnej wieści !
To podziałało , Klaus nie ma 
już nade mną kontroli .


   Czyli , że on .... Nie ! To niemożliwe ! Rozpłakałam się jak małe dziecko . Dopiero teraz wiem , że Klaus za tym nie stoi , Tyler mnie po prostu zdradził jak ostatnią szmatę ! Nie jestem nic warta !


Klaus :


- Halo ? - podniosłem słuchawkę do ucha .
- Witaj braciszku - czy ona nigdy nie da mi spokoju ?
- Czego chcesz , Rebekah ?
- Twoja Barbie coś od ciebie chciała , przyjeżdżaj więc Romeo na swoim białym rumaku !
- Caroline ? A co się jej stało ? - nie zwracałem uwagi na docinki mojej siostry , tylko przejąłem się tym , co dzieje się z moją ukochaną .
- Była strasznie wkurzona , a ja nie mam ochoty na jej następną wizytę , więc lepiej bądź tu jeszcze dziś , bo na następny dzień spotkasz ją zakołkowaną !
- Rebekah ! - krzyknąłem jej imię na marne , bo się rozłączyła . Nie było to teraz ważne , tylko to , co jest z Caroline .
   Szybko wsiadłem do mojego  mercedesa i bez słowa , ruszyłem w stronę Mistic Falls . Wysłałem po drodze wiadomość do Kola , że wyjechałem i by mnie odwiedził , to powtórzymy nasz wieczór . Oboje opiliśmy się jak jakieś zakały .
   Miałem nadzieję , że mój przyjazd powrotny , odbędzie się za niecałą godzinę , ale niestety zajęło mi to ponad dwie godziny .
   Martwiłem się okropnie o Caroline . Nie wiedziałem co się z nią dzieje , a ta nieświadomość była najgorsza . Wszystko mi jest obojętne , ale ważne by ona była bezpieczna .
   Jechałem naprawdę szybko , dlatego nie zdziwiła mnie syrena . Oni zawsze muszą czatować ? Wkurzyłem się , ale wolałem się zatrzymać , niż by mnie śledzili przez całą drogę .
   Ostro zahamowałem , a po mnie radiowóz . Nagle usłyszałem kroki i pukanie do okna , więc odsunąłem je i jeden z policjantów wepchnął swoją głowę do środka . Nie miałem czasu go zabijać , dlatego postanowiłem go  zahipnotyzować .
- Prawo jazdy ! - rzekł , nie świadomy niczego . Popatrzyłem mu w oczy i się zaśmiałem , on także spojrzał w moje .
- Odejdź  i zapomnij , że mnie widziałeś - pokiwał głową i odszedł w stronę wozu , a ja ruszyłem dalej . Nic innego nie było w mojej głowie , oprócz jej , mojej cudownej Caroline . Sam nie rozumiałem tego uczucia . Byłem wściekły , za to , że przez to mógłbym poświęcić życie dla niej , dla jednego głupiego wampira . Ale nie , ona głupia nie była .

                                                       ***

     W końcu dojechałem , ale nie pod swój dom , tylko pod Caroline . Wysiadłem ze samochodu i ruszyłem w stronę okna do jej pokoju . Tak jak myślałem , było lekko uchylone . Odsunąłem je do góry i wślizgnąłem się sprawnie do środka . Nie było po niej śladu .
- Nie ma jej - skrzepnąłem nie słyszalnie dla ludzkiego ucha . Byłem zdenerwowany . Dopiero teraz uświadomiłem sobie , że mam telefon . Prędko wybrałem numer Caroline i po chwili przyłożyłem go do głowy . Włączyła się poczta głosowa .
- Cholera ! - pobiegłem wampirzym tempem do lasu , ponieważ tak mi mówiła intuicja , że tam ją znajdę . Zapomniałem o aucie , tylko ta jedna osoba teraz się liczyła i nic więcej !

Caroline :


   Siedziałam i płakałam pod jakimś drzewem . Byłam skulono w kulkę , nie miałam ochoty się ruszyć . Pragnęłam by był to tylko koszmar . Ale za każdym razem okazywało się to kłamstwem i jeszcze większym bólem .
- Caroline ! - usłyszałam nagle głos mężczyzny , którego cząstka mnie chciała , a nawet więcej niż cząstka . Problem w tym , że pragnęłam znaleźć się w jego ramionach , ale nie mogłam , musiałam uciec .
  Wstałam i pobiegłam wampirzym tempem w głąb lasu . Wiedziałam , że on wie gdzie jestem . Obróciłam się do tyłu , by zobaczyć , czy mnie nie śledzi , a gdy obróciłam głowę na miejsce , to nagle znalazłam się w czyjś objęciach . Klaus . Rozpłakałam się znowu jak głupia , tylko tym razem w jego ramionach .
- Cii , już wszystko dobrze - szeptał mi to , całując mnie w głowę i tuląc do siebie . Jego słodki głos mnie uspokajał . Działał na mnie kojąco .
   Podniosłam głowę i spojrzałam w jego oczy , a on w moje . Przez chwilę to trwało , ale dla mnie do była wieczność . Czułam się jak królewna w objęciach swojego księcia . Gdybym żyła , serce pewnie waliło by mi jak oszalałe . Teraz mogę zadać sobie jedno i jedyne pytanie , czy ja go kocham ?
   Patrzyłam na niego jeszcze tak chwilę , ale znałam już odpowiedź . Niepewnie , przybliżyłam się do niego i zrobiłam to , czego nigdy bym wcześniej nie zrobiła . Pocałunek . Nie był on taki zwykły , dla jednych był on namiętny , ale dla mnie był on tangiem , tangiem dwóch osób z trzydziestoma latami praktyki . Nie ! Był czymś innym , wielkim ! Moje ciało było na ziemi , ale umysł na wyspie , takiej gdzie czekolada znajduje się w każdej rzece czy jeziorze . Drzewa były ze lśniącego , w promieniach słońca , miodu . Trawa jest tam miękka jak puch , a szczęście jest wieczne . To było i tak za mało , by opisać to co czułam w tej chwili ...

___________________________________________________________

   Dziękuje czytelnikom mojego bloga , za te wszystkie miłe komentarze . To tylko dzięki nim jeszcze piszę . Zapomniałam w poprzednim rozdziale wspomnieć , że mam ponad 1000 wejść ! Dziękuje Wam za to , bo to tylko dzięki Wam ! < 3
   Mam nadzieję , że rozdział się podoba i zapraszam do komentowania .

9 komentarzy:

  1. jesteś cudowna coraz częściej dodajesz nowe :)))oby tak dalej

    OdpowiedzUsuń
  2. No końcówka najlepsza ;) czekam na następny rozdział i czy mogłabyś mnie informować na moim blogu?? ;)

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. fajnie piszesz :) jka czytam te rozdziały to sceny w głowie same mi sie pokazują mam nadzieje ze szybko dodasz następne

    OdpowiedzUsuń
  4. uuu.. jak fajnie dawno tu nie byłam ale nadrobiłam ;] czekam na dalszy ciąg ^^ u mnie nowy rozdział ^^ http://nowe-plany.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne <3

    TVD <3

    Zapraszam ; http://alone-agian.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. cudowne . Zakochałam się w Twoim pisaniu . Jak ja chcę , żeby był już kolejny rozdział . Proszę Cię pisz szybko !

    OdpowiedzUsuń
  7. genialne
    nie mogę się doczekać kolejnej notki
    Klaus jest tu taki... aa!!!!!!! KOCHAM GO :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowne :) Wzruszyło mnie , że Klaus tak bardzo martwi się o Caroline ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Haha!! Spadłam z krzesła haha! Romantyzm tak,eh rozdział jest świetny;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz i ten miły i ten nie, lecz na razie się takowy nie zdarzył i jestem dzięki temu bardzo szczęśliwa!
Proszę nie umieszczanie tutaj reklam swojego bloga, bo zostanie to natychmiastowo usunięte!
Pod waszymi komentarzami zostawiajcie linki do waszych blogów. Na pewno je odwiedzę. ;)