muzyka
Caroline:
- Dziękuje - wyszeptałam i uśmiechnęłam się do mojego nowego przyjaciela?
Wzięłam od niego kubek z herbatą miętową. Podłożyłam ją sobie blisko nosa, by poczuć ten zapach, który wydobywał się z niej. Pamiętam, jak kiedyś piłam ją i oglądałam jakieś bajki. Miałam wtedy niecałe osiem lat. Uśmiechnęłam się sama do siebie na to wspomnienie.
Kubek ogrzewał moje zmarznięte dłonie. Podmuchałam wrzątek i wzięłam małego łyczka. Poczułam, jak przez gardło przepływa mi gorąca, smaczna woda. Przymknęłam powieki i rozkoszowałam się ciepłem i miłą atmosferą, która panowała w domu Jared'a. Polubiłam go. Był naprawdę gościnny i wygadany. Cały czas znajdował jakieś nowe temat. Byłam mu za to wdzięczna! Dzięki niemu mogłam chodź na chwilę zapomnieć o... o nim.
Moje oczy stały się wilgotne, więc szybko starłam je wierzchem dłoni. Jared od razu to zauważył i podszedł do mnie. Kucnął przede mną i spojrzał na mnie.
- Caroline, co się stało? - Patrzył na mnie cały czas, lecz ja nie chciałam na niego spojrzeć - nie miałam odwagi. - Czy mogłabyś mi w końcu wytłumacz swoje zachowanie?
Spędziłam już z nim jeden dzień, ale wiedziałam, że coś nas łączy. Nie, nie była to miłość, lecz przyjaźń. Dawno nie znalazłam kogoś z kim mogłabym tak po prostu rozmawiać i nie przejmować się, że palnę coś głupiego. Znaczy... on i tak nie mógł się liczyć z...
Opadłam na ramię Jared'a i rozpłakałam się. Przytulił mnie i pogłaskał po plecach. Pomógł mi wstać i zaprowadził do salonu. Usiedliśmy wtuleni w siebie. Czułam się przy nim bezpieczna, lecz nie mogło się to równać z... Dlaczego ja do jasnej cholery myślę tylko o n i m?! Kocham go, ale chciałabym chodź na jedną sekundę o nim zapomnieć. To boli, gdy tylko widzę go w swoich myślach.
- Powiesz mi o co chodzi? - Jared spojrzał mi w oczy. Chwycił mnie za podbródek i nie pozwolił mi odwrócić wzroku.
- Proszę, nie chcę o tym mówić! - Wyrwałam mu się i schowałam twarz w kolanach. - To mnie rozrywa od środka, gdy o tym myślę... Nie każ mi jeszcze wypowiadać słowa, które zabolą jeszcze bardziej...
Wypłynął ze mnie kolejny potok łez. Nie mogłam go powstrzymać. On wciąż leciał, leciał, a ja czułam, jakby ktoś wbił mi sztylet w serce i kręcił nim na wszystkie strony. Czekał tylko na to, aż moje serce się podda i stwierdzi, że już go nie potrzebuję, ale ono walczyło i nie pozwalało dojść do siebie takim myślą.
- Nie mów. Nikt cię do tego nie zmusza. - Pogłaskał mnie po głowie. - Powiesz mi wtedy, gdy będziesz chciała.
Otarłam łzy i spojrzałam na niego. Uśmiechnął się do mnie czule. Wiedziałam, że mogę na niego liczyć. Był, a raczej jest moim przyjaciele. Cieszę się, że go poznałam, pomimo tego że na początku chciał mnie zjeść. ,,Zjeść" - dziwne słowo, ale nie miałam na to innego określenia.
- Może... może pokażesz mi Londyn? - Chciałam odegnać od siebie wszystkie myśli, przez które cierpiałam.
- Jasne. Chętnie. - W jego głosie było słychać nutkę szczęścia.
Czułam, że przeszkadza mu już to, że ciągle płaczę i nie może mi pomóc, ponieważ nie chcę nic mu mówić. Jednak nie odszedł. Był niesamowity. Kto by pomyślał, że w jeden dzień można poznać kogoś i już poczuć, że ta osoba jest twoją bratnią duszą.
- Dziękuje - wyszeptałam i musnęłam jego policzek.
- Za co? - zaśmiał się i spojrzał na mnie.
- Za to, że nie poszedłeś sobie, tylko zostałeś ze mną. - Otarłam jeszcze raz oczy i wstałam z fotela, uwalniając się z objęć Jared'a. - Poczekaj chwilę. Idę się przebrać!
Pobiegłam do pokoju, który został mi przydzielony. Sama nigdy bym tak go nie urządziła, ponieważ nie potrafiłabym. Jared zdradził mi, gdy ujrzałam jego dom i uznałam, że jest jedyny w swoim rodzaju, że kocha projektować wnętrza. Miał w tym niezwykłą wprawę, chodź można to nazwać talentem.
Pokój miał brązowe ściany, a wszystkie meble kremowe. Było tu także mnóstwo brązowych akcentów, co dodawały temu pokojowi niezwykłego uroku. Żeby nie wydawał się za ciemny, nad oknem została umieszczona zielona roleta. Na parapecie stał jakiś kwiatek, lecz nie miałam pojęcia, jak się nazywa. Rośliny, to nie jest moja mocna strona.
Zajrzałam to torby - nie zdążyłam jeszcze się wypakować - i wyjęłam z niej beżowe rurki, białą bokserkę i szafirowy sweterek zakładany przez głowę. Do tego białe trampki, wysoki kucyk i mogłam iść. Nie miałam ochoty się stroić, szczególnie że tutaj było strasznie zimno.
Wyszłam z pokoju i skierowałam się do wyjścia, gdzie czekał na mnie Jared.
- Widzę, że gotowa. - Uśmiechnął się na mój widok. - Ślicznie wyglądasz.
- Dziękuje. - Odwzajemniłam uśmiech. - Makijaż załatwił moje spuchnięte oczy od płaczu. Mam nadzieję, że nie wyglądam na twarzy, aż tak koszmarnie.
- Wyglądasz prześlicznie. Jesteś jedyna w swoim rodzaju - zaśmiał się, a ja równo z nim.
- Porównujesz mnie do swojego jedynego w rodzaju domu? - Spojrzałam na niego z udawaną złością.
- Skądże... - Jego sarkazm był naprawdę zabawny. - Chodźmy! - Otworzył przede mną drzwi, a ja wyszłam, przy czym uśmiechnęłam się do niego.
Nie mogłam się doczekać, aż zobaczę Londyn. Nigdy nie byłam w Europie. Miałam wieczność na to, by ją zobaczyć. Byłam ciekawa każdego centymetra tego kontynentu. Była tu całkowicie inna atmosfera niż w Ameryce, co mi się naprawdę spodobało. W końcu myślałam trzeźwo. Chodź teraz nie myślę o n i m.
__________________
Jestem zadowolona z tego rozdziału. Mam nadzieję, że wam również się podoba. ;) Liczę na wasze komentarze! I obiecuję, że następny rozdział pojawi się szybciej niż poprzedni. Dodałabym go wcześniej, lecz niedługo rok szkolny i te wszystkie zakupy. Sami wiecie, jak to jest. ;d
Co sądzicie o nowym wyglądzie?
Świetny rozdział ;) czekam z niecierpliwieniem na kolejny :))
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :) Jak zawsze z resztą ;P
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne ;*
Świetny ten rozdział:) Ciekawi mnie czy ten cały Jared nie będzie czegoś kombinował. Czekan na następny rozdział. Nowy wygląd bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńMi także podoba się taki rozdział. Sama się jeszcze o tym nie przekonałam, ale mam nadzieję, że taka przyjaźń między chłopakiem a dziewczyną istnieje naprawdę;*
OdpowiedzUsuńxoxo
Fajny, fajny:) coś mi się wydaje, że Jared zakocha się w Karoline:D Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału:)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, choć trochę mnie denerwuje ten Jared. No cóż, idą zwiedzać Londyn i tam spotkają Klausa? ;> mam nadzieję ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta ;D
Pozdrawiam :*
Na początek kilka slow o wygladzie.
OdpowiedzUsuńTO ICH WSPOLNE ZDJĘCIE JEST CUDOWNE!:O
tylko troszkę przeszkadza ze jest w kawalkach, jakbys zrobila wiekszy rozmiar to byloby juz cud miod ;)
Co do rozdzialu - WRESZCIE!:) dlugo kazalas nam czekac!
Jared przykul moja uwage, ale nie chcialabym zeby zakochal sie w Caroline. Jej przeznaczeniem jest wiadomo kto :D
Mam nadzieje ze w 34 w koncu sie zobacza!:):) czekam niecierpliwie!
super rozdział , piękny nowy wygląd czekam na next
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Dobrze, że Caroline znalazła sobie przyjaciela, mam tylko nadzieję, że nie okaże się nagle "tym złym".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Rozdział cudowny. Jak każdy zresztą. Super, że już go dodałaś. :D I rozumiem. Ach, te zakupy. ;D
OdpowiedzUsuńRozdział rewelacyjny. Bardzo intryguje mnie ten Jared, jestem ciekawa czy zakocha się w Caroline... No i oczywiście mam ogromną nadzieję, że podczas tej wycieczki po Londynie Caroline spotka Klausa.. Już nie mogę się doczekać następnego...:)
OdpowiedzUsuńPS. Wygląd bloga świetny, tylko skąd ja znam to ich zdjęcie...???;)
sorka że tak długo mnie nie było, postaram się nadrobić
OdpowiedzUsuńgenialny, wspaniały rozdział
u mnie nowa notka
zapraszam :D