Caroline:
Powoli wyszłam z samolotu i wtopiłam się w tłum, przez co Klaus nie mógł mnie odnaleźć. I dobrze. Niech się troszkę naszuka, mnie to nie przeszkadza. Zdenerwowało mnie jego zachowanie. Nie rozumiem, jak można być tak niemiłym dla innych. Kocham go, wiec mu to wybaczę, lecz mam nadzieję, że więcej się to nie powtórzy.
Stałam na lotnisku i rozglądałam się za nim. Nie miałam pojęcia, gdzie teraz iść, więc najbezpieczniej byłoby go znaleźć.
- Och! - krzyknęłam cicho, gdy ktoś złapał mnie z tyłu i objął w pasie.
- Przestraszyłem cię? - Usłyszałam za sobą mruczenie Klaus'a.
Obróciłam się do niego i położyłam dłonie na jego torsie.
- Odrobinkę - zaśmiałam się. - Liczę na przeprosiny. - Udałam obrażoną minę.
Pocałował mnie namiętnie. Zamknęłam powieki, lecz po chwili musieliśmy się od siebie oderwać i pójść po bagaże. Klaus objął mnie w pasie, z myślą, że już mu ,,wybaczyłam", lecz czekam na większe ,,przeprosiny".
- Przepięknie! - wykrzyknęłam, patrząc na pokój w hotelu.
Ściany były brązowe, a meble białe. Na środku stało wielkie łóżko z baldachimem. Od razu się na nie rzuciłam, kładąc dłonie na brzuchu. Przymknęłam powieki, by oddać się błogiemu odpoczynkowi, po męczącej podróży, lecz ktoś natychmiastowo mi przerwał.
Po mojej szyi i dekolcie cały czas chodziły wargi mojego ukochanego. Zaśmiałam się.
- Klaus, nie teraz! Jestem zmęczona... - wydyszałam. Spojrzał na mnie marszcząc czoło.
- To kiedy przyjdzie czas? - spytał. - Ile mam na ciebie czekać, księżniczko?
Pocałowałam go w usta.
- Do jutra? - spytałam z błagalnym wyglądem.
- Ech... - westchnął i położył się obok mnie. - Ale jutro, obiecujesz? - Kiwnęłam głową. - No dobrze. Więc wyśpij się porządnie! - zaśmiał się i pocałował mnie w czoło. Po chwili leżałam w jego ramionach.
Zamknęłam oczy, lecz zaraz je otworzyłam. W mojej głowie kłębiło się mnóstwo myśli, ale nie były one złe, wręcz przeciwnie.
Myślałam o tym, jak moje i Klaus'a życie będzie wyglądało w przyszłości - czy będziemy razem? Jeżeli tak, to czy cały czas będziemy zmieniać miejsca? Mam nadzieję, że nie. Chciałabym zamieszkać z nim w ogromnym domu z basenem. Zaśmiałam się w myślach. Wciąż myślę o pięknym, bajecznym życiu o jakim zawsze marzyłam.
Wtuliłam się bardziej w mojego ukochanego.
Po tych myślach, przyszły inne. A jeżeli on mnie nie porzuci (bo to przecież pewne, że ja nigdy od niego nie odejdę, nawet jeśli tego zechcę, to on mi nie pozwoli), to czy kiedyś będziemy mał... małżeństwem? To mnie przerasta... ta cała myśl o tym! Przecież to i tak nigdy nie będzie możliwe. Ktoś taki jak Klaus przecież nigdy nie będzie chciał się znaleźć na ślubnym kobiercu.
Westchnęłam. Wpatrywałam cały czas się w sufit, a dokładnie w baldachim, który był nad nami.
- Klaus? - wyszeptałam.
Mój ukochany jednak się nie poruszył. Spał. Nigdy nie udawało mu się udawanie, że usnął. Mogłam to spokojnie rozpoznać po tym, że gdy śpi, jego wargi są zawsze wygięte w uśmiechu, a gdy udaje - nie. Sam tego nie wiedział, lecz ja o tym się przekonałam. Było to naprawdę słodkie. Uśmiechnęłam się sama do siebie.
Chciałam teraz, jak najszybciej zasnąć. Na jutro miałam wielkie plany, jak na przykład odwiedzenie jakiś sklepów, ponieważ nie miałam nic do ubrania! Było to koszmarnie dla mnie trudne, bo jedyne co mi się nasuwa na język to: nie mam w co się ubrać!
___________________
Przeprasza za długą nieobecność, lecz szkoła mnie ogranicza. ;/ Obiecuję, że w sobotę lub niedziele będzie kolejny rozdział. ;) A! I przepraszam, że taki krótki, lecz nie miałam na ten rozdział weny. ;( Obiecuje, że następny będzie dłuższy i ciekawszy!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga,to mój ulubiony. Bardzo czekałam na ten rozdział i podoba mi się jak każdy inny. Trzymam Cię na słowo że w weekend pojawi się kolejny.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na 1 rozdział.
Pozdrawiam;*
Ciekawie, ciekawie.... Rozdział bardzo romantyczny, a zwłaszcza moment, w którym Caroline myśli o małżeństwie. Jednym słowem super ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny! Ale Klaus miał ochotę, a Caroline kazała mu czekać! To takie niesprawiedliwe.... Hehe No dobrze, więc napiszę, że rozdział genialny jak reszta i nie mogę się doczekać kolejnego. :D
OdpowiedzUsuńJak dobrze jest poczytać takie świetne opowiadanie gdy samemu się nie ma weny...;)
OdpowiedzUsuńNo ale dobra wiadomość, powracam!:)
nowy rozdział na klaroline.bloog.pl-zapraszam;)
Podoba mi się wygląd bloga. : D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział. ; )
Życzę weny.