niedziela, 6 maja 2012

Rozdział 11

Klaus :


    Wszedłem z moją ukochaną na górę, a dokładnie do mojej sypialni, i przyłożyłem ją do ściany, jednocześnie zamykając drzwi. Pocałowałem ją lekko w usta, ale przeniosłem się na jej szyję. Caroline westchnęła z rozkoszy, a  ja tym razem nie zamierzałem pytać ją o zdanie. Czułem, że ona tego pragnie, tak samo jak ja.
    Rozpiąłem jej pasek, który był na tunice. Moja bogini odpięła mi jeden guzik u koszuli, ale tylko tyle. Przymknęła swoje cudowne oczy i poszukała, za pomocą dłoni, moich ust; złożyła na nich gorący, namiętny pocałunek. Nie przestawała; chwyciłem ją w tali i unosząc Caroline, zakręciliśmy się w koło, a następnie położyłem moją ukochaną delikatnie na łóżku, nie odrywając się od jej cudownych ust; było idealnie. Żadne z nas nic nie mówiło; słowa to było za mało.
   Leżałem na bogini; poczułem na skórze jej drobne palce, które rozpięły mi koszule, a teraz błądziły po całym moim tułowiu. Ponownie zamknęła oczy; powoli i ostrożnie pozbawiłem ją odzienia. Chciałem, aby ta chwila była inna, od tych wszystkich, gdyż Caroline nie jest taka, jak kobiety z którym spałem. To je różniło, że ją kochałem, a tamte były tylko na chwilę; dla zabawy.
    Moja ukochana wyrwała mi się z ramion i usiadła obok mnie na łóżku. Była prosta jak struna; z jej twarzy nie mogłem odczytać, o co może chodzić. Czyż bym zrobił coś źle? Dotknąłem lekko ramienia Caroline, a ona gwałtownie obróciła się w moją stronę; była przerażona, można było to odczytać w jej brązowych oczach. Chciałem zapytać się, co się stało, ale ona gestem wskazała, bym nic nie mówił i to zrobiłem. Wstała z łóżka i podniosła swoją bluzkę, którą założyła, a następnie przywdziała pasek i wyszła, jakby nigdy nic.
    Nie zapinając nawet koszuli, wampirzym tempem, znalazłem się przy drzwiach wyjściowych, a dokładnie przy niej. Wzdrygnęła się, ale zaraz się poprawiła. Spojrzałem w jej oczy, a ona, jak by na złość, obróciła głowę. Chwyciłem ją za podbródek i uniosłem go tak, by patrzyła na mnie; czekałem na wyjaśnienie.
  - Powiesz mi, co ci się stało? - byłem wściekły, że zrobiła ze mnie idiotę; poczułem się wykorzystany. Pozwoliłem ręce znaleźć się na dole; Caroline położyła mi dłonie na policzkach; popatrzyłem na nią, a ona na mnie.
  - Nie możemy - mówiła to tak spokojnie, jak by to nic dla niej nie znaczyło - co wszyscy na to powiedzą? Nie rozumiesz, nie dalibyśmy rady być ze sobą.
  - Rozumiem - zabrałem jej ręce z mojej twarzy - przejmujesz się tylko tym, co inni powiedzą. Dobrze, uszanuje to, a jeżeli mamy być wrogami to lepiej uciekaj, bo cię zabije - wiedziałem co mówię. To co usłyszałem przed chwilą z jej ust zdenerwowało mnie. Ujrzałem na jej twarzy przerażenie.
  - Nie mówię, że musimy być wrogami, ja...
  - Wynocha! - otwarłem drzwi na oścież, a Caroline stała w miejscu - na co jeszcze czekasz? - wyszła, a ja zatrzasnąłem za nią drzwi.
    Postanowiłem pojechać do " Grill ", jedynie to mogło mnie zrelaksować, a do tego jakieś żeńskie towarzystwo; na pewno bym nie pogardził. Zabrałem kluczyki i wyszedłem. Wsiadłem do auta i pojechałem w stronę baru.

Caroline :


    Weszłam do mojego pokoju przez okno i od razu rzuciłam się na łóżku; z oczu polały mi się słone łzy. Jestem skończoną idiotką! Co ja w ogóle sobie myślałam?! Kocham go i tylko to powinno się liczyć, ale wiedziałam, że już za późno, wszystko zepsułam, zresztą jak zawsze...
    Usiadłam na pościeli i otarłam mokrą twarz od płaczu. Wiedziałam dobrze, co teraz muszę zrobić. To było chyba jedyne wyjście. Przebrałam się w jakąś sukienkę, o której całkowicie zapomniałam, i włożyłam tam strój od Klausa. Przypięłam do niego jeszcze liścik i wyszłam z domu.
    Wsiadłam do auta i pojechałam w stronę jego domu. Było ciemno; cieszyłam się z tego, ponieważ nikt nie ujrzy moich czerwonych , od łez, oczu. Kątem oka spojrzałam na paczuszkę; nie wiedzieć czemu, przypominała mi ona Niklausa. Wszystkim wydawało się, że jest okropną hybrydą, ale ja widzę w nim coś więcej.
    Dotarłam pod jego dom. Zaparkowałam trochę dalej, by mnie nie zauważył; ku mojemu zdziwieniu nie był żadnego auta. Nie ma go, nawet lepiej, pomyślałam i wysiadłam z mojego samochodu. Podeszłam pod drzwi i chwilę tam stałam, lecz w końcu położyłam paczuszkę na wycieraczce i odeszłam.
    Wsiadając do auta, wyciągłam telefon i wybrałam numer Eleny. Zamierzałam wybrać się z nią gdzieś i dalej nie rozmyślać o Klausie. Tak, to jest mój plan! Po kilku sygnałach usłyszałam głos mojej przyjaciółki:
- Cześć Caroline! - była nadzwyczaj szczęśliwa, co wprowadziło i mnie w wesoły nastrój.
- Hej. Co robisz?
- Siedzę w domu i oglądam jakiś stary horror.
- To może pójdziemy do " Grill'a ", co ty na to?
- Jasne. Podjedziesz pode mnie?
- OK. Będę za dwadzieścia minut - i tutaj Elena się rozłączyła, a ja pojechałam w stronę jej domu. Marzyłam tylko o wieczorze spędzonym w gronie przyjaciół. Ja, Elena, Bonnie, Matt. Byłoby tak jak za dawnych czasów.

______________________________________________________________________

  Rozdział dość krótki, za co przepraszam, ale u mnie zbiera się na burze, a tak bardzo chciałam dodać ten rozdział. Teraz nie będzie już tak dużo rozdziałów, bo mam koniec wolnego. : ( Do tego jeszcze wywiadówka, dlatego nie wiem czy szlaban, ale chyba nie. Komentujcie!

13 komentarzy:

  1. Świetny .!!. Kocham twój blog <3
    Szkoda , że to już koniec wolnego ;/
    Ale mam nadzieje że nie karzesz nam długo czekać na kolejny rozdział . . ;DD

    OdpowiedzUsuń
  2. zaczęłam czytać twoje opowiadanie i się zakochałam :)
    cudowna historia, czekam na następny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. rozdział jak zawsze świetny...i również czekam na kolejny rozdział i trzymam kciuki żebyś nie dostała szlabanu :p:* <3

    OdpowiedzUsuń
  4. uuu, szkoda, że się pokłócili... ale rozdział świetny. czekam na ciąg dalszy :>

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny rozdział ;DD
    Twój blog mnie tak wciągnął , że ciągle myśle o twojej historii , a mam ważną klasówke i nie mogę się skupić na uczeniu się ;DD
    Jeśli twój blog dalej będzie taki dobry to czuje , że też będę mieć szlaban ;pp

    OdpowiedzUsuń
  6. Ps. Sądząc po godzine dodania , chyba też oglądałaś wczorajszą pełnie ;DD

    OdpowiedzUsuń
  7. szkoda mi Caroline
    ale i Klausa też, jak on teraz będzie rozpaczał!
    czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!

    OdpowiedzUsuń
  9. u mnie nowy rozdział, zapraszam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawi mnie co się stanie w następnym rozdziale ;) Genialnie piszesz :>

    OdpowiedzUsuń
  11. świetne czekam na kolejny rozdział i obserwuję :) u mnie kolejna część: http://nadludzkie-istoty.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Super blog. Wciagnął mnie . Czekam na więcej ! ; D
    zapraszam na - http://rozczochrana13.bloog.pl/
    a tak w ogóle to ładny ten blog. ; > w sensie graficznie. ; )
    pozdrawiam. ^ ^

    OdpowiedzUsuń
  13. Hahaha!! Super ta była scena z rozstaniem,haha!!! Pisz dalej

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz i ten miły i ten nie, lecz na razie się takowy nie zdarzył i jestem dzięki temu bardzo szczęśliwa!
Proszę nie umieszczanie tutaj reklam swojego bloga, bo zostanie to natychmiastowo usunięte!
Pod waszymi komentarzami zostawiajcie linki do waszych blogów. Na pewno je odwiedzę. ;)